Simao Yin Si 2017

Za oknem szaro, buro i ponuro jak to zwykle o tej porze roku. Ostatnie jesienne zbiory herbaciane mamy już za sobą i następuje dla każdego herbaciarza zimowy marazm. Jednak zapas herbat na te mroźne i mroczne dni, jaki udało mi się zgromadzić, daje spore pole do popisu. Aby wiec zaprosić trochę wiosny na swój chapan sięgnąłem właśnie po zieloną herbatę z Yunnanu. Zebrana w marcu tego roku doskonale wpasowała się w ten zimowy wieczór. Simao Yin Si pochodzi z regionu prowincji Yunnan, który był historycznym początkiem legendarnego szlaku konno-herbacianego. Łączył on więzami handlowymi Chiny z Tybetem, z którego sprowadzano cenne konie w zamian za równie potrzebną herbatę. Pozostaje ona do dnia dzisiejszego głównym produktem regionu i chwała za to tamtejszym plantatorom.

2
Liście poskręcane w ciasne strąki zapowiadają przyjemny widok podczas parzenia.

Postanowiłem zaparzyć tę herbatę zgodnie z zaleceniami sklepu, gdzie została nabyta. Użyłem więc szklanego hohina o pojemności 150 ml, wody o temperaturze 80 stopni Celsjusza oraz 2,5 grama liści herbacianych. Sam susz pachnie wiosenną świeżością i w mojej ocenie dopiero co skoszoną łąką. Mocno skręcone listki mienią się odcieniami zieleni ze sporą liczbą srebrnych tipsów. Należy wspomnieć, że surowcem do jej produkcji są liście Camellia Sinensis var. Assamica co trzeba potraktować jako zapowiedź dosyć wyrazistych smaków. Nadszedł czas na degustację. Do rozgrzanego wcześniej naczynia wsypałem odważone liście. W ciepłym hohinie aromat skoszonej trawy ustępuje intensywnej wiosennej świeżości i słodkim warzywnym nutom.

I Parzenie – 80 stopni C – 2,5 minuty – 2,5 grama suszu
Aromat gorących liści zwiastuje bardzo smaczne pierwsze parzenie. Zalecenia ze strony sprzedawcy są jak najbardziej prawidłowe, bo napar wyszedł bardzo łagodny. Początkowa słodycz i świeżość na długo ustępują następnie miejsca warzywnym nuta, które długo goszczą na języku i w gardle. Muszę przyznać, że jak na assamską odmianę herbata wyszła bardzo lekka i wręcz orzeźwiająca bez cienia jakiejkolwiek goryczy. O jej wielkolistnym pochodzeniu może świadczyć jedynie bardzo stonowana cierpkość pojawiająca się ostatecznie na języku, która jednak dla mnie nie jest absolutnie minusem.

II Parzenie – 80 stopni C – 4 minuty
W aromacie drugiego naparu dało się wyczuć obecność garbników, uwolnionych dość długim czasem ekstrakcji, które w smaku ujawniają się chwilę po przełknięciu herbaty. Mimo to pozostaje nadal słodka i warzywna. Parząc Simao Yin Si należy szczególnie uważać na temperaturę wody i czas ekstrakcji. Liście Camelli Assamica potrafią bowiem się paskudnie odwdzięczyć za złe traktowanie, wydzielając do naparu masę tanin.

3
Temperatura niestety nie dopisała więc lepiej zalać kolejne parzenie, popijają drugi napar.

III Parzenie – 80 stopni C – 6 minut
Trzecie parzenie zrobiłem bardziej z ciekawości i aby sprawdzić, czy herbata jest aż tak wydajna, jak zapewnia eherbata. Muszę przyznać, że jest. Co prawda smak i aromat nieco złagodniały, ale jest to dalej pełnowartościowy napar. Słodki i warzywny o lekko ściągającym finiszu. Reasumując, jest to herbata warta polecenia i uwagi.

4
Czas niestety kończyć ten wiosenny herbaciany wypad i uraczyć się trzecim naparem.

Simao Yin Si 2017 została zakupiona w sklepie eherbata :

https://eherbata.pl/simao-yin-si-2017-1696.html

Niestety jest już obecnie niedostępna.

5
Listki po zaparzeniu są jedynymi zielonymi w całej okolicy 🙂

Jeśli mieliście okazje sami spróbować tej dobrej chińskiej herbaty, to czekam na wasze wrażenia i komentarze.

Reklama

4 myśli w temacie “Simao Yin Si 2017

  1. Bardzo ciekawa recenzja. Spróbuj też zaparzyć bez przykrycia i pierwsze parzenie do 40s-1min. Tak nauczyłam się parzyć zieloną herbatę w Chinach. Nikt jej tam nie przykrywa do parzenia, ale oni też preferują delikatniejsze nuty. Już po kolorze naparu widać, że Twoje zaparzenie będzie mocniejsze. Wiadomo parzymy tak, by nam smakowało i tego się trzymajmy. Jednak polecam tez spróbować inne sposoby, ponieważ można wydobyć ciekawe nuty z liści. Pozdrawiam 😉

    Polubione przez 1 osoba

  2. Dziękuję bardzo 🙂 Oczywiście próbowałem parzyć różne herbaty w mniejszej ilości wody i skracać wówczas czasy. Nie mogę powiedzieć, że przygotowane w ten sposób mi nie smakują ale napar wychodzi wówczas o wiele subtelniejszy. Jestem ciekawy czy Chińczycy parzą zawsze herbaty metodą gongfu, czy też w powszechnym użyciu jest jakaś metoda pośrednia między wschodnim a zachodnim podejściem do przygotowywania herbaty? Chętnie poczytam o tym na Twoim blogu 😉 Pozdrawiam.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s