Postawione wyżej pytanie ma chyba najprostszą możliwą odpowiedź – wypić. Jednak tu oczywistości się już kończą. Osobie, która już jakiś czas obraca się w świecie herbat gatunkowych, łatwiej jest ocenić, w jaki sposób zaparzyć nowo kupioną herbatę. Sytuacja komplikuje się, jednak jeśli dopiero zaczynamy swoją herbacianą drogę i sami nie wiemy jakie herbaty nam smakują i przede wszystkim jak właściwie powinny one smakować.

Na polskim rynku, mimo że daleko mu do ideału, mamy kilka naprawdę dobrych specjalistycznych sklepów herbacianych. Z własnego doświadczenia wiem, że wystawiony w nich asortyment trafił na sklepowe pułki i strony internetowe po naprawdę dobrej selekcji. Dlatego czytając często opinie o poszczególnych herbatach, a mam na myśli szczególnie te negatywne, wniosek nasuwa mi się jeden. To nie herbata jest zła, tylko sposób jej przygotowania nam nie odpowiada. Oczywiście łatwiej powiedzieć i napisać, że herbata jest kiepska, a sprzedawca nas oszukał, bo opis na stronie był piękny, a w domowych pieleszach już nam napar nie podchodzi. Zwróćcie uwagę, że każdy szanujący się sprzedawca zawiera przy swoim produkcje informację jak parzyć konkretną herbatę. O ile zrobimy więc wszystko zgodnie z przepisem, to napar powinien nam w takim razie smakować.

Taki wniosek jest niestety bardzo błędny, gdyż każde z nas ma trochę inne odczuwanie smaku. Pamiętajmy, że te sugestie piszą ludzie, którzy nie mają pojęcia o Waszych indywidualnych gustach. Nie ma też przepisu idealnego na konkretną herbatę. Trzeba samemu do niego dojść metodą prób i błędów. Nie bójcie się eksperymentować i nabierać dzięki temu doświadczenia z konkretną herbatą. Ktoś powiedział kiedyś, że definicja obłędu to robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów. Czy nie tak właśnie robimy, przygotowując herbatę? Zatem skoro do nowo zakupionej herbaty dostajemy instrukcję obsługi, to może przyda się jeszcze kolejna instrukcja jak ją czytać i rozumieć. Zazwyczaj jest ona wypośrodkowanym sposobem między wschodnią a zachodnią metodą parzenia. Trzeba je jednak traktować jako niezbędne wskazówki nie zaś jako przepis na idealny napar. Ogólnie nie mając wprawy, proponuję ostrożnie podejść do nowej herbaty. Posłużę się przykładem zielonej herbaty Long Jing.

Zalecenia sprzedawcy to : 3g / 150 ml, 70-80 stopni C, czas 2-4 minuty.
Co daje nam przykładowo kilka możliwości :
– w zalecanych proporcjach im niższa temperatura, tym dłuższy czas parzenia – 70 stopni przez 4 minuty, 75 stoni przez 3 minuty, 80 stopni przez 2 minuty
– dajemy mniej liści a więcej więcej cieplejszej wody – 2 gramy na 250 mililitrów, parzymy w 85 stopniach przez 3-5 minut
-używamy tyle samo liści na mniejszą ilość wody i znowu eksperymentujemy z czasem i temperaturą np. : 3g / 80-100 ml / 80 stopni parzymy przez 45s/60s/90s itd. ; lub 75 stopni parzymy 60s/90s/150s itd. ; lub 85 stopni parzymy 20s/40s/60s itd.

Co jeszcze raz podkreślam, że to są tylko przykłady. Herbata jednak za każdym razem będzie miała trochę inny smak i aromat. Im bardziej poznacie swoje gusta, rodzaje dostępnego suszu i nabierzecie trochę wprawy –, tym mniej niedobrych herbat będzie się Wam trafiać w dobrych sklepach.