Kenia Rhino 2017

Przeglądając zeszłoroczne zapasy, natrafiłem na herbatę, która z całą pewnością zasługuje na to, aby napisać o niej kilka słów. Na rynku już od dawna znane są herbaty czarne pochodzące z Afryki, które bardzo często są elementem mieszanek angielskich i torebek ekspresowych. W związku z tym producenci afrykańscy kojarzeni są raczej z herbatami codziennymi i przeciętnej jakości. Herbata, która dziś zagościła na moim chapanie to biała Kenia Rhino i jest ona idealnym przykładem na to, jak duży herbaciany potencjał drzemie w Czarnym Lądzie.

1
Trzeba przyznać, że susz wygląda zachęcająco. 

Jest to przykład herbaty białej, który przeczy tradycyjnemu podejściu do tego koloru. Została ona bowiem w znacznym stopniu przetworzona, poprzez rolowanie, które to przyśpiesza utlenianie się liści i pąków. Sprawia to, że Kenia Rhino jest czymś pośrednim między herbatami białymi a czarnymi (w europejskim znaczeniu tego określenia na chińskie herbaty Hong Cha). Sam wygląd suszu również przywodzi na myśl dobrej jakości czarną herbatę, pełną kosmatych złocistych tipsów.

IMG-2931
Białe herbaty dobrze parzą się w szkle.

Jak zwykle eherbata, gdzie Kenia Rhino była dostępna w zeszłym roku, spisała się na medal, podając wszystkie potrzebne w ocenie produktu informacje. Susz pochodzi z fabryki Kanganita, która zrzesza blisko 7 tysięcy drobnych rolników.

https://www.google.pl/maps/place/Kangaita+Tea+Factory/@-0.4019024,37.2274603,11936m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x1828792911bd835d:0x78da0b1ea2f0139e!8m2!3d-0.4135251!4d37.250948

Surowiec na herbatę został zebrany na wysokości 2400 metrów n.p.m. z ogrodu graniczącego z parkiem narodowym Mount Kenia. Dzięki tak znacznej wysokości upraw, krzewy herbaciane potrzebują więcej czasu, żeby wypuścić młode pąki i listki, gromadząc w nich więcej zbawiennych i pożądanych przez nas substancji, niż niżej położone uprawy.

2
Jasnobrązowy, wpadający w pomarańcz kolor naparu z pierwszego parzenia świadczy o wyższym utlenieniu liści.

Herbaty białe lubię parzyć długo, stosując nieco mniej suszu niż przy innych kolorach. Dlatego też używam szklanych czajniczków, aby napar nie zyskiwał zbyt szybko na mocy, a raczej na głębi smaków. Susz prezentuje się bardzo ładnie, składając się z mocniej oksydowanych najmłodszych listków i włochatych złocistych tipsów. Zapach natomiast jest słodkawy i przypomina mi nieco herbaty z Darjeelingu.

4
Czy też lubicie patrzeć na parzące się liście herbaty?

I) 2g / 120 ml / 85 stopni C / 3 min
Napar wyszedł jasnobrązowy, z odcieniami pomarańczy a wręcz bursztynowy. W ustach przyjemny o oleistej strukturze. Dominujące są słodkie słodowe smaki, wykończone muszkatelową i owocową nutą. Długi posmak przyjemnie i gładko pozostaje na języku i policzkach. Udane parzenie.

IMG-2938
Zaparzone liście pokazały, że susz składa się tylko z tipsa i jednego listka.

II) 2g / 120 ml / 85 stopni C / 6 min
Drugi napar wyszedł trochę mocniejszy o głębszych i cięższych smakach, które jednak nie zmieniły się. Pijąc tę herbatę nie mogę opędzić się od skojarzeń z drugim zbiorem Darjeelingów i tymi charakterystycznymi muszkatelowymi nutami.

Herbata nie jest już niestety dostępna, ale liczę, że doczekamy się jej także i w tym roku.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s