Korzystając z możliwości, że wiosenne upały na chwile odpuściły, postanowiłem usiąść do pierwszej tegorocznej herbaty Hong Cha pochodzącej z Yunnanu. Mimo iż pierwsze zbiory kojarzą się intuicyjnie ze świeżymi herbatami zielonymi, to również inne gatunki wykonane z najmłodszych listków i tipsów mają bardzo wiele do zaoferowania. Taką właśnie herbatą jest Wu Liang Hong Mao Feng.

Nie tylko w zielonych czy białych herbatach, możemy poczuć charakterystyczną świeżość wiosennych zbiorów, czego doskonałym przykładem jest dzisiejszy susz. Liście pochodzące ze znanego kultywaru Mao Feng zostały zebrane w górach Wu Liang w dystrykcie Simao.
Krótko utleniane liście wyglądają bardzo urokliwie, ciesząc oczy bardzo dużą ilością złocistych tipsów. Susz pachnie świeżo i słodko gryczanym miodem i cukrem trzcinowym. Wsypany natomiast do rozgrzanego glinianego czajniczka, uwalnia aromaty świeżo wypieczonego ciasta, kakao i tostów.

I) 3 g / 120 ml / 96 stopni C / 30 s
Napar wyszedł jasnobrązowy z pomarańczowymi refleksami, o słodkim kwiatowo-karmelowym aromacie. W ustach jest bardzo delikatny i subtelny, łatwo roznosząc po całym języku słodowe nuty, wykończone melasą z kwiatowym tłem. Dobre, ale bardzo delikatne parzenie.

II) 3 g / 120 ml / 96 stopni C / 50
Nasiąknięte już wodą liście, dały tym razem nieco ciemniejszy napar o bardziej intensywnym zapachu słodu i melasy na kwiatowym tle. W ustach słodycz szybko przechodzi w lekko gorzkie garbnikowe uczucie, zakończone pozostającym w ustach posmakiem owoców tropikalnych.

III) 3 g / 120 ml / 96 stopni C / 1 min 20 s
Napar ponownie łagodnieje a paleta smaków słodu, melasy i owoców zmienia swą kolejność, przenosząc się na początek, zaś delikatniejsze niż poprzednio garbniki wykańczają smak przyjemną cierpkością i goryczką.

IV) 3 g / 120 ml / 96 stopni C / 3 min
Końcowe parzenie dało już napar o bardzo wytłumionych aromatach i smakach, ale w dalszym ciągu pokazujące charakter i styl parzonej herbaty

Reasumując to bardzo dobra codzienna herbata, która jeszcze nie raz poprawi mi nastrój bogactwem swoich smaków. A Wy jakich tegorocznych Hong Cha mieliście okazję próbować?.
Jak ja lubię herbaty, które opisuje się używając słów tost, chleb i kakao. Mam do nich sentyment. 🙂
PolubieniePolubienie